W Polsce mieszka ok. 3600 osób z nazwiskiem Gierczak (pierwszą wzmiankowaną osobą jest Zofia Gierczak c. Jana i Reginy ur. 24.02.1646  we Wzdole Rządowym) i ok. 820 osób z nazwiskiem Ofiara (w archiwum po raz pierwszy pojawia się Stanisław Ofiara s. Alberta i Zofi ur. w 1574 w Łęczycy).

Nasi protoplaści

Im zawdzięczamy życie.

Mój dziadek ze strony taty

Jan Gierczak

Urodził się w 1891. W 1917 ożenił się z Agnieszką (ur. w 1894) z domu Baćmaga (rodzicami Agnieszki byli Kazimierz i Antonina Szewczyk). Małżonkowie mieli ośmioro dzieci: Jana, Mariannę, Janinę, Zofię, Stefana, Władysława, Tadeusza i Józefa - mojego tatę. Pierwsza trójka zmarła we wczesnym dzieciństwie.

Cmentarz Parafialny w Zakrzewie

🕯

Jan Gierczak

Mój dziadek

Niewiele wiem o swoim dziadku Janie, ponieważ zmarł gdy miałem 2 lata.

Mój dziadek

Moja babcia ze strony ojca

Agnieszka Gierczak

Urodziła się 13.04.1894

Cmentarz Parafialny w Zakrzewie

🕯

Agnieszka Gierczak

Moja babcia ze strony ojca

Z opowiadania wiem, że pewnego razu babcia spojrzała w górę na wiśnię lub czereśnię i wówczas mała gałązka oderwała się z drzewa i trafiła babcię w oko. Od tamtej pory miała problem z widzeniem przez uszkodzone oko. Kiedyś babcia Agnieszka udwiedziła nas w mieszkaniu na ul. Czarnej. Była bardzo zaciekawiona telewizorem i nie mogła nadziwić się, że poruszają się w nim osoby. W pewnym momencie żartując zapytała: 'czy w środku są małe ludziki?'.

Moja babcia ze strony ojca

Moja babcia ze strony mamy

Helena Ofiara z d. Sobień (1905 - 1978)

Urodziła się w 1905 z rodziców Karola i Ewy Drużdżel. Była drugą żoną Józefa (ur. w 1896 w Ludwikowie) - wdowca po Rozalii z Mitaków (33) ✝1925; mieli sześcioro dzieci: Kazimierę, Genowefę, Andrzeja, Józefa, Mariannę - moją mamę i Romana (na zdjęciu). Pierwsza czwórka dzieci zmarła bardzo wcześnie. Razem z pozostałymi wychowywały się dzieci dziadka z pierwszego małżeństwa: Piotr, Stanisław i Jan.

Cmentarz Parafialny w Zakrzewie

🕯 🕯 🕯

Rozalia, Helena, Józef Ofiara

Moja babcia

Babcia Helena potrafiła pisać i czytać. Pamiętam naszą rozmowę z mojego wczesnego dzieciństwa na temat śmierci. Babcia powiedziała mi, że wszyscy kiedyś umrą. Częściowo zgodziłem się z nią, ale odpowiedziałem jej, że 'ja nie umrę'. Babcia miała w izbie kufer, w którym trzymała różne rzeczy, między innymi wycofane papierowe pieniądze. Poprosiłem ją o kilka banknotów, z których zrobiłem wycinanki.

W izbie u babci znajdował się kołowrotek do przędzy i inne przydatne urządzenia z drewna: maselnica do masła i prasa do sera białego. Oprócz kołowrotka, cały czas ich używała. Również sama piekła chleb w piecu chlebowym. Dom był wykonany z drewna i kryty słomą. Słyszałem, że dziadek Józef przywiózł go z innej wsi w częściach i postawił na nowo. Były w nim dwie izby z drewnianą podłogą, przedsionek, komora i strych. W czasie okupacji w większej izbie stacjonowali niemieccy żołnierze, a w mniejszej gnieźdiła się cała siedmioosobowa rodzina.

Dziadek mi opowiadał, że gdy zbliżał się front, podkuł swojego konia gwoździem, aby Niemcy nie zabrali go razem z wozem, widząc, że koń kuleje. Po ucieczce Niemców, dziadek gwóźdź wyjął i koń chodził normalnie. Dzięki temu fortelowi, dziadek ocalił konia bez którego nie mógłby pracować w polu.

Moja babcia

Archiwum

Nieznane osoby

Nieznane osoby

Prawdopodobnie rodzice mojej babci Heleny.

...
Jan Gierczak

Jan Gierczak

Zmarł gdy miałem 2 lata.

...
Emilija Sobień

Emilija Sobień

Oryginalny podpis z tyłu zdjęcia.

...
Moja mama ze swoją chrześnicą Zosią Bilską

Moja mama ze swoją chrześnicą Zosią Bilską

Gulinek 1960.

...

Moja mama

Marianna Gierczak z d. Ofiara (1931-1987)

Z mężem Józefem mieli troje dzieci: Witolda, Adama i Marię. Witold niestety zmarł przeżywszy zaledwie jeden rok.

Cmentarz Komunalny w Radomiu

C5/9

grób 23

Moja mama

Moja mama była osobą bardzo pogodną. Znakomicie gotowała i potrafiła przyrządzać wyroby z wieprzowiny (szynkę, kiełbasę, kaszankę, salceson itp.). Pracowała jako sprzątaczka w 'Starostwie'. Dotakowo zajmowała się praniem w pralni chemicznej, gdzie podstawowym narzędziem była 'szczota ryżowa'. Później przyjęła się do 'blaszanki', czyli fabryki kuchenek. Po pracy szyła w domu pikowane, ortalionowe kurtki na zlecenie targowych sprzedawców. Z czasem przerzuciła się na fartuszki dla gospodyń domowych i czapeczki z krochmalonego płótna dla małych dzieci, które sama sprzedawała 'pod dworcem' i 'na Korei'.

Ze swoim rodzonym bratem Romkiem i przyrodnim rodzeństwem Piotrkiem, Staśkiem i Jankiem była bardzo zżyta. Do swoich rodziców, a moich dziadków żywiła ogromny i należny szacunek. W dzieciństwie, które przypadło częściowo na lata wojny i okupacji hitlerowskiej, do swojego ojca mówiła 'tatuniu', a do matki 'mamuniu'. Ponieważ była jedyną dziewczyną w domu, na jej barki spadła większość prac domowych związanych z porządkiem i czystością. Opowiadała mi, że największą radością dla niej była 'słodka bułka', którą czasami 'tatunio' przywiózł jej z jarmaku.

Moja mama

Mój tata

Józef Gierczak (1930-1996)

Był sąsiadem zza miedzy, Marianny - mojej przyszłej mamy.

Cmentarz Komunalny w Radomiu

C5/9

grób 23

Mój tata

Mój tata po zawarciu małżeństwa, podobnie jak jego brat Tadek, opóścił ojcowiznę i zamieszkał w Radomiu. Również pozostałe rodzeństwo ojca po zmianie stanu cywilnego, Stefek i Zosia osiedliło się w pobliskich wsiach, Dąbrówce i Klwatach. Na gospodarce pozostał Władek. Józek uczył się zawodu szewskiego, ale ostatecznie znalazł pracę w 'Walterze' - największym w Radomiu zakładzie. Pracował tam jako tokarz, frezer i ślifierz aż do przejścia na rentę. Opowiadał mi kiedyś taką historię z lat 50-tych ubiegłego wieku, że idąc do pracy przechodził po kładce nad rzeczką Mleczną i wpadł do wody.

Tata chętnie jeździł na rodzinną wieś i pomagał w pracach polowych, zwłaszcza gdy przychodziła pora żniw. Za pomoc dostawał ziemniaki, warzywa, owoce i jajka. Był człowiekiem bardzo uczynnym i bezinteresownym. Razem ze swoim bratankiem Kazikiem wykonywali na sprzedaż elektryczne, blaszane piekarniki, na które przyszła moda w latach 80-tych XX wieku. Później razem ze mną jeździł 2 - 3 razy w tygodniu na jarmarki i pomagał mi w sprzedaży.

Mój tata